Szybka pomoc!
Coś sprawia Ci trudność, nie rozumiesz opcji? Napisz do pomocy 28dni lub eksperta.
KarpatkaST: Mam podobnie. W zasadzie to miałam. i to spore problemy w ciazy z zasypianiem. Co pomogło: ...
merlenke: Czy ktoś może jest w ciąży i cierpi na bezsenność? Co Wam pomaga? ...
Amaterasu: Hej czy ktoraś z was jest na etapie kwalifikacji do rządowego in vitro we Wrocławiu w Invict ...
Amazonka: Centrum Nauki Kopernik. Kawiarnie dla matek z dziećmi. ...
merlenke: Rozumiem doskonale. Centra handlowe to ostatnia deska ratunku, jak już wszystko inne zawiedzie ...
merlenke: Ja ogólnie na razie mam tylko na głowie, na początku pomagało mi słońce w okresie letnim ...
KarpatkaST: Cześć, macie jakieś swoje pewniaki, gdzie w Warszawie można pójść z dzieckiem w deszczow ...
rozmal: Sama nie próbowałam, ale na pewno dopisze te preparaty do mojej listy, żeby przetestować :) ...
merlenke: Też wiele razy zastanawiałam się na tą lampą. Z tego co doczytałam pomaga bardzo ale trze ...
KarpatkaST: Jakie kremy i kosmetyki pomagają Wam najlepiej na łuszczycę skóry głowy? Co jest w stanie ...
agn03: Nie wiem, w jakim wieku masz dzieci. Dzieci cicho nie będą, ale krzyczeć nie muszą a raczej ...
Amazonka: Nigdy w życiu takiej wystawy. Nie może być wystawa motyli albo jaszczurek? Albo cyrk? ...
KarpatkaST: U nas ostatnio padło na wystawę pająków i muszę przyznać, że dzieciaki były totalnie wk ...
rozmal: Szukamy z koleżankami z pracy jakiegoś innego pomysłu na wycieczkę dla dzieci z przedszkola ...
KarpatkaST: Akurat jestem tydzień po zaleczonej opryszczce. W ciąży trzeba szybko działać żeby się n ...
Aby skontaktować się z tą osobą, zredaguj i wyślij wiadomość.
System wyśle powiadomienie z treścią Twojej wiadomości na adres email tej osoby.
Hejka wszystkie dziewczyny,starające się,odkładające,po porodzie i w ciąży.
Mam na imię Sylwia i mam 27 lat.
Wraz z mężem mamy jedną córkę Karolinkę,którą poczęliśmy pół roku po ślubie,który byłw maju 2008.
Cykl w którym zaszłam w ciążę,był stymulowany clostilbegytem,monitoring w 13 dniu potwierdził owu ok.12dc.Od 15 dc.luteina i 29 dc,wykonałam test,który wyszedł pozytywnie.SZCZĘŚCIE NIESAMOWITE!!! 30 lipca 2009 o 11.25 przyszła na świat przez cesarskie cięcie 54 cm.,2930 kg.ZDROWA:)
Roli matki tak strasznie mi się spodobała,że rok później postanowiłam starać się o drugie dziecko,jednak nasze starania nie były systematyczne,staraliśmy się z przerwami .We wrześniu poszłąm do gin i w październiku ,znów przestaliśmy i latem znów poszłam do gina.
Byłam stymulowana clostibelgytem chyba 4 mc ,monitoring wykazywał owu jednak ze starania nici.We wrześniu znów zakończyliśmy starania.Postanowiliśmy troszkę wyluzować.
31 stycznia poszłam do gina aby zlecił mi wszelkie badania zmierzające do przyczyny naszych niepowodzeń.
Mam wrócić do gina 10 dc z wynikami męża i progesteronem.Będę miała HSG-badanie na drożność jajowodów.
Strasznie to brzmi-zaczynam w internecie szukać informacji na temat tego badania i już mnie strach ogarnia,ale czego się nie robi dla dziecka:)
6 luty pojechaliśmy z mężusiem do InviMed zrobić badanie nasienia.-wynik przyszedł po tygodniu.67 mln.plemików w 1 ml., typu a>12,9%,typu B>23%
7 luty zrobiłam badanie Progesteronu -9 ng/ml w 23 dc.
13 lutego-oczekuję na okres jak na zbawienie,chyba 1 raz w życiu:)Nie przychodzi więc już mi myślę plany mi padają bo sobie już wyliczyłam termin HSG,więć oczekuję na 14 luty WALENTYNKOWO,okresu nie widać…wrrr!!!! Jestem wściekła bo na ciążę nie liczę,bo nie wierzę w moje szczęście .
15 dc.-listoniosz do drzwi puka z wynikami męża.Opis odnośnie wyników opisałam wyżej
Wychodzę do koleżanki,dzień wcześniej dowiedziałam się ze jest w 6 tc.Ale fajnie:)
Wracając od niej idę do sklepu po zakupy i zachodzę do apteki po najtańszy test ciążowy,tylko po to żeby już się nie łudzić i zmyć sen z powiek.
Zamykam się w kibelku,mała pod drzwiami głośno płacze,„Mamo otwórz drzwi”i pewną ręką bez żadnego przejęcia wykonuję ten test,tylko dla świętego spokoju!!!
Test odkładam na terakotę i z dala MAM WRAŻENIE że coś widzę.NIEEEE…Tak nie może być…to nie możliwe…nie wierzę.Biorę do ręki,SZOK, po 15 sekundach bladzioch,który z sekundy na sekundy ciemnieje,stając się widoczną bołym okiem bez wytężania wzroku…Nie wiem co zrobić…jestem w szoku…mówię mężowi który leży na łóżku że muszę wyjść do gina,bo kazał się pokazać z męża wynikami,z tego wszyskiego zapominam „ogarnąć się” na wizytę:) Znów zracam do domu pod pretekstem że niby książeczki ubezpieczeniowej nie wzięłam,wracam do lekarza ,który w trakcie badania ginekologicznego mówi" Na 100 % ciąża",jestem SZCZĘŚLIWA.Ale póki nie zobaczę mojej Perełki na USG z bijącym serduszkiem będę niespokojna.
Więc czekamy….
Dalsze relacje w następnym terminie:)