Artykuły eksperckie
Szybka pomoc!
Coś sprawia Ci trudność, nie rozumiesz opcji? Napisz do pomocy 28dni lub eksperta.
merlenke: Jestem na końcówce ciąży, ale już ustaliliśmy że 800+ oraz wszystkie prezenty w formie p ...
merlenke: Na pierwszej wizycie psycholog robi wstępny wywiad, pyta o ciążę, poród, pierwszy rok życ ...
KarpatkaST: A ja mam pytanie o inwestsowanie. Czy inwestujecie w jakiś sposób 800 plus? ...
Amaterasu: U nas najbardziej sprawdziła sie linia kosmetyków La roche- posay lipikar AP+ POLECAM!! ...
KarpatkaST: Z działu dla emerytów, męskie, na rzepy. Takie czarne, niby skórzane półbuty, ale oc ...
Amazonka: Po porodzie to za późno. ...
KarpatkaST: Ja stosuję u córki Monecutan plus Clotrimazolum. Do tego, jak jest „awaria” na skórze, k ...
merlenke: A ja mam pytanie o atopowe zapalenie skóry u dziecka. Co pomoże? Co stosujecie u maluszków? ...
merlenke: Też ostatnio o tym myślałam. Większość książek to albo kopiowanie obrazka krok po kroku ...
KarpatkaST: Jakie książki lub materiały polecacie dla dzieci, które lubią rysować, ale są jeszcze za ...
KarpatkaST: Hej w styczniu zostanie po raz 3 ci mama, na pokładzie wtedy będzie 5 latka i 20 miesięcznia ...
Amazonka: Witaminy i minerały są w normalnym pożywieniu. Suplementacja jest potrzebna, gdy są stwierd ...
KarpatkaST: Suplementacja jest turbo, turbo ważna, dziecko potrzebuje ogromu witamin i minerałów i Ty r ...
KarpatkaST: Nam dermatolog przepisała tanno hermal lotio dla złagodzenia świądu i na to smarowaliśmy c ...
rozmal: Drogie mamy, Czym leczyłyście łojotokowe zapalenie skóry? Maść przepisana prze ...
Często mówi się o metodach objawowo-termicznych, że to naturalna antykoncepcja. Jest to oczywiście skrót myślowy, który, jak mu się bliżej przyjrzeć, zupełnie nie ma sensu. Moim zdaniem podział na antykoncepcję sztuczną i naturalną nie istnieje. Czy działanie przeciw (anti) poczęciu (conceptio) można nazwać czymś naturalnym z punktu widzenia np. ewolucji? Jakby się poważnie zastanowić to nie ma żadnych naturalnych sposobów na unikanie poczęcia, z tego względu, że abstynencja seksualna nie jest naturalna dla człowieka jako gatunku. Czy to całkowity celibat czy czasowa wstrzemięźliwość, decyzja o powstrzymaniu się od współżycia wymaga od nas walki z własną naturą. Gdyby przyjąć takie założenia, każda próba kontroli urodzin jest sztuczna. Możemy więc mówić tylko o regulacji poczęć ingerującej oraz nie ingerującej w naturę współżycia i fizjologię człowieka.
Metody Rozpoznawania Płodności same w sobie są tylko i wyłącznie metodami diagnostycznymi, umożliwiającymi oznaczenie okresu płodnego kobiety. Sama ta metoda nie jest więc antykoncepcją. Ale czy wykorzystanie MRP do planowania rodziny i powstrzymywanie się od współżycia w okresie płodnym nie jest już działaniem przeciwko poczęciu? Na moją logikę jest. Jaka jest różnica między założeniem prezerwatywy a powstrzymaniem się przed współżyciem, jeżeli celem jest uniknięcie zapłodnienia? Przecież jedno i drugie to działanie przeciwko poczęciu. Oczywiście stosując prezerwatywę zaburzam naturalny przebieg współżycia kobiety i mężczyzny, stawiam między nimi nienaturalną barierę (choć jeden z moich drogich kolegów z 28dni powiedziałby, że prezerwatywa może być wykonana z tworzywa naturalnego!). Można się też kłócić, że niepodejmowanie współżycia nie jest działaniem, a wręcz przeciwnie jest powstrzymaniem się od działania, ale cel mamy ten sam – uniknąć poczęcia.
Organizacje promujące NPR walczą o to, by nie nazywać go antykoncepcją. Nie wiem, czy to walka słuszna. Porównujemy się przecież z innymi metodami kontroli urodzin wykorzystując kryteria idealnej antykoncepcji: skuteczność, odwracalność, łatwość w stosowaniu, koszt itd. Mówi się także o mentalności antykoncepcyjnej – postawie kompletnego zamknięcia na życie, traktowania ciąży jako zagrożenia, przed którym trzeba się zabezpieczać. Ale czy podejmowanie współżycia wyłącznie w momentach, w których jesteśmy pewni, że do poczęcia nie dojdzie nie podlega pod taką mentalność? Nie jest trudno przyjąć postawę otwarcia na życie jeśli mamy prawie 100% pewności, że tego życia nie będzie. Oczywiście stosując metody hormonalne sprawiamy, że nasz organizm fizycznie nie ma możliwości przyjęcia nowego życia – nawet jeśli dochodzi do owulacji, błona śluzowa się nie buduje, więc nie zagnieździ się zarodek. Prezerwatywa nie dopuści do tego, by plemnik dotarł do komórki jajowej – znów nie ma szans nie tylko na zagnieżdżenie, ale nawet zapłodnienie. Ale przecież nie współżyjąc w dni płodne również uniemożliwiamy i zapłodnienie, i zagnieżdżenie. Innym sposobem, ale wciąż cel jest ten sam. Chodzi mi już teraz tylko o mentalne podejście, a nie ingerencję w fizjologię czy naturę współżycia.
Co wy o tym myślicie? Czy nie podejmowanie współżycia w dni płodne jest działaniem przeciw poczęciu? Czekam na Wasze refleksje na ten temat.
siciurynka 22 Kwi 11:35
be_atka 22 Kwi 13:41
Konwalijka 22 Kwi 14:34
dorah 22 Kwi 14:45
AgaSobczak 22 Kwi 14:55
siciurynka 22 Kwi 15:01
inez 22 Kwi 16:27
Ewasmerf 22 Kwi 16:45
camerondiaz 22 Kwi 18:47
dorah 22 Kwi 19:07
norah 22 Kwi 20:14
norah 22 Kwi 20:25
KasiulaPotka 22 Kwi 22:03
baba-j-aga 22 Kwi 23:37
Dotia 22 Kwi 23:51
Love_line 23 Kwi 01:33
Love_line 23 Kwi 01:36
Lily 23 Kwi 02:25
alar 23 Kwi 14:38
asik 23 Kwi 15:35
dorah 23 Kwi 15:37
dorah 23 Kwi 15:39
sieciurynka 23 Kwi 19:28
sieciurynka 23 Kwi 19:30
Mimika 23 Kwi 22:56
siciurynka 23 Kwi 23:39
Love_line 26 Kwi 01:23
danap 26 Kwi 08:03
artystka80 26 Kwi 09:11
lechala 27 Kwi 01:02
amwj 28 Kwi 00:15
chromdot 28 Kwi 00:38
norah 29 Kwi 02:27
norah 29 Kwi 02:35
amwj 30 Kwi 01:49
siciurynka 30 Kwi 19:52
Anek 27 Gru 16:37
kobieta*żona* mama* 03 Sty 16:52
lilijeczka 15 Mar 10:22
Aby dodać komentarz musisz być zarejestrowanym użytkownikiem 28dni. Zarejestruj się
Poprzednie wpisy: