Kto jest on-line: AnkaMV
 
 

Wykresy w telefonie Cell

m.28dni.pl (iphone, android)
 
 

Szybka pomoc!

Coś sprawia Ci trudność, nie rozumiesz opcji? Napisz do pomocy 28dni lub eksperta.

 
 
 
 
 

Płodność kobiety - dar czy przekleństwo? 19 Lip 20:48

 

Jak traktowana jest płodność w naszych czasach? Z jednej strony cenimy dar macierzyństwa, z drugiej bywa, że panicznie się jej boimy i unikamy. Obserwujemy i wyłączamy swoją płodność, żeby nie ciążyła już nad nami wizja rodzenia kilkunastu dzieci, umierania przy porodzie itd. Musimy pamiętać, że skuteczne sposoby na zaplanowanie liczby dzieci istnieją dopiero od 50 lat. Zarówno metody objawowo-termiczne jak i hormonalne, które mają najwyższą (poza sterylizacją) skuteczność, powstały w tym samym czasie, czyli tuż po odkryciu dokładnego funkcjonowania cyklu miesiączkowego kobiety. Wcześniej jedyną metodą na ograniczenie liczby dzieci była aborcja – na różne sposoby wykonywana.

Jako że zgłębiam historię kontroli płodności w Polsce pisząc pracę magisterską, której temat brzmi jak tytuł tego wpisu, wklejam Wam cytat Tadeusza Żeleńskiego, który w latach 20-tych i 30-tych poprzedniego wieku walczył o uwolnienie kobiet z piekła ciągłego rodzenia. Tak pisze w jednym ze swoich felietonów: Tylko ten kto miał sposobność czytać poufne listy kobiet może mieć pojęcie, czym jest dla kobiety nieustający lęk przed ciążą. Powyżej pewnej ilości dzieci mało która kobieta godzi się z faktem ciąży; wie, że musi ją przerwać. (…) Widmo kolejnej ciąży jest czymś tak gnębiącym, że niszczy wszelką radość życia, paraliżuje stosunki małżeńskie, miłość czyni klęską. (…) Kiełkujące życie, które powinno być radością, staje się złośliwym nowotworem, który się jak nowotwór operuje. Podaje również przykład kobiety trzydziestoletniej – ośmioro dzieci, trzy poronienia, o szóstej rano wydoiła sześć krów, o dziesiątej urodziła dziecko. Drży na myśl, że mogłaby jeszcze jedno urodzić.

Niewątpliwie mamy szczęście żyć w czasach, w których nasze biologiczne przeznaczenie nami nie rządzi, możemy same decydować o tym ile i kiedy chcemy mieć dzieci. Możemy nie chcieć ich w ogóle i rozwijać się wyłącznie w innych obszarach życia, możemy próbować łączyć wychowanie dzieci z karierą, wreszcie możemy być „tylko” matkami i wszystkie możemy być tak samo szczęśliwe. Równie niesprawiedliwe są te z Was, które twierdzą, że spełnić się można wyłącznie przez macierzyństwo, jak i te, które zarzucają lenistwo bądź brak pasji kobietom rezygnującym z pracy na rzecz rodziny. Ważne, byśmy wszystkie podejmowały decyzje świadomie.

Posłużę się ponownie cytatem z wspomnianego już Żeleńskiego, który w innym felietonie pisze o przyszłości kontroli płodności: Świadome macierzyństwo jest kamieniem węgielnym równouprawnienia nowoczesnej kobiety, pracującej, stanowiącej o sobie. Otwiera kobiecie najszersze horyzonty. Trudno sobie wyobrazić Curie-Skłodowską odkrywająca rad przy dziesięciorgu dzieci. Ale to samo odnosi się do wszystkich kobiet. Opanowanie ciąży zmienia wzajemny stosunek płci; daje mu więcej godności, więcej swobody, usuwa wiele tragedii i komplikacji życiowych.

Nie da się ukryć, że to możliwość kontroli płodności pozwala nam z pełną świadomością spojrzeć na nią jako dar. Pamiętam jak moja babcia opowiadała mi, z jakim strachem czekała zawsze na miesiączkę. Ja dziś wiem, kiedy się jej spodziewać i niczym się nie muszę stresować. A ponieważ chcę z daru płodności kiedyś skorzystać, to o nią dbam i ją szanuję, żyjąc z nią w zgodzie, co wytrwale polecam innym :)

Cynosia, ekspert 28dni.pl

 
Komentarze
  • be_atka 20 Lip 09:58

    kiedyś zastanawiałam się jak to jest możliwe, że w XXI wieku wciąż musimy drżeć o to, czy nie jesteśmy w ciąży, mamy jakies marzenia, plany, rodzinę jest w komplecie a w dalszym ciągu "wisi nad nami" widmo niechcianej ciąży. Sterylizacja nie wchodzi w grę, bo za duża ingerencja, pigułek nie chcę stosować do końca życia więc co? ... aż odkryłam MRP :) teraz patrzę na swoją płodność jak na wielki dar, dzieki niemu spełnię marzenia o rodzinie, a po zakończonej prokreacji będę świadomie unikała ciąży :)
  • Alice85 20 Lip 10:02

    Wg mnie płodność kobiety to wspaniały dar, i nie sądziłam inaczej nawet wtedy, kiedy odkładałam ciążę, a z jakichś powodów obawiałam się, że mogę w niej być. Zgadam się z autorką, że równie wspaniałą rzeczą, takim przywilejem naszych czasów jest to, że nad płodnością panujemy. Nie wyobrażam sobie w swoim przypadku brania pigułek, chodzenia ze spiralą w macicy czy tym bardziej przerwania ciąży - takie panowanie nad płodnością jest dla mnie nie do przyjęcia, po prostu szanuję życie i szanuję swój organizm, nie chcę ingerować w jego działanie. I z tym poglądem się obnoszę, można powiedzieć, a jeśli ktoś ma inny i nie chce go zmienić, trzeba to respektować... :) Chcę mieć 3-4 dzieci, teraz staram się z mężem o drugie, a mam dopiero 25 lat :) Taki mój wybór :) Cynosiu, czy możemy liczyć na opublikowanie Twojej pracz mgr jak już powstanie? Chętnie bym ją przeczytała :)
  • asik29 20 Lip 11:22

    Zgadzam sie z Toba Cynosiu,macierzynstwo to wspaniala sprawa ale dobrze ją miec pod kontrola:)chociaż jak raz nie mialam nad swoim cyklem kontroli to zostalismy obdarowani pięknym darem:)) Chyba łatwiej tym, ktorzy moja postewe pro-life ale dobrze ze dzis jest tak jak jest,czyli z NPR lub MPR:)) pozdrawiam wakacyjnie
  • myszaasia 20 Lip 12:06

    również jestem za przeczytaniem Twojej pracy mgr Cynosiu.:)mam nadzieje że ja nam opublikujesz. co do tematu to na sama myśl jak kiedyś kobiety musiały cierpieć z powodu kolejnych ciąż które musiały usunąć to aż łzy stają w oczach, i o dzieciach które sie nie narodziły, to takie smutne, a zarazem cieszę sie że żyje w takich czasach kiedy mam świadomość swojej płodności i możliwość skutecznego odkładania poczęcia, dziekuje za to twórcą tej stronki która mi na to pozwoliła , ekspertom, i przyjaciółką które niezmiennie mi pomagają . i Tobie Cynosiu za fajne tematy na Blogu .
  • Annalena 20 Lip 12:26

    A ja czytając ten wpis pomyslałam sobie, że wokół mnie większość kobiet - a bardzo często sa to kobiety ze znakomitym wykształceniem i świetną pozycją zawodową, mieszkanki dużych miast, zdawałoby się świadome etc - wciąż żyje w przekonaniu, że kobieta jest płodna non stop. paraliżuje je strach przed ciązą i często dlatego nie są w stanie zrezygnować z pigułek czy innych rodzajów anty. To jest największy paradoks. Dzisiaj ten strach przed ciążą jest moim zdaniem niemal tak samo powszechny. Kiedyś ludzie ufali nauce, dzisiaj - wydaje mi się, że bardziej ufają sztucznym regulacjom niż własnej naturze.
  • gosiaarr 20 Lip 12:45

    Umiejętne stosowanie MRP pozwoliło mi popatrzeć na płodność jako na dar, gdybym ich nie znała, nie było by tak kolorowo..;)
  • GrażkaB 20 Lip 13:10

    Poznanie swojego ciała i swojej płodności wymaga od nas dużo zaparcia i samodyscypliny. Wiele bardzo młodych dziewczyn które nie myślą o przyszłości nie zna swojego ciała pod względem płodności żyją życiem i nie przejmują się niczym, stąd wile niechcianych dzieci, których bardzo często "pozbywa się." Albo żeby bez problemu korzystać z tego życia wiele dziewczyn ucieka do pigułek, plastrów i innych środków. Też taka byłam... brałam pigułki. Jak na naukach przedślubnych pani z poradni mówiła nam o kalendarzyku małżeńskim to nie mogłam powstrzymać śmiechu. Dopiero gdy zdecydowaliśmy się na dziecko zaczęłam obserwować swój cykl. Teraz moje maleństwo jest już na świecie i czekam na ponowny powrót płodności. Mały urodził się przez cesarskie cięcie, wiec ile jeszcze będę mogła mieć dzieci?? Jedno?? Nie wiem, ale prawdopodobnie tak. Pewnie usłyszę to samo od lekarza co moja sąsiadka z sali gdy byłam po porodzie. To było jej drugie dziecko i druga cesarka. Lekarz jej powiedział, że ze względu na własne zdrowie lepiej żeby nie miała więcej dzieci. Penie mnie czeka podobny los. Noe chce zatruwać sobie organizmu sztucznymi preparatami, wiec zostanie mi obserwować siebie. Wierzę że wytrwam. Do tego potrzeba tylko trochę samozaparcia. Pozdrawiam
  • Amazonka 20 Lip 15:00

    GrażkaB, nie wierzę, że kurs przedmałżeński miałaś w latach 50. XX w. Tylko wtedy mogłaś usłyszeć o kalendarzyku.
  • jaca_randa 20 Lip 15:20

    GrażkaB, urodzenie dziecka poprzez cc nie jest wyrokiem, że każdy kolejny poród musi się tą drogą odbyć. Jeśli nie masz przeciwskazań zdrowotnych, to kolejny poród (lub porody) możesz mieć naturalne. Cesarek zresztą też można mieć więcej niż dwie - cóż to za stereotyp? Jeśli lekarz Ci takie rzeczy opowiada, to zmień lekarza. _________________________________ Co do tematu - zgadzam się, że to wielkie błogosławieństwo, że możemy żyć w takich czasach. Jakoś nie chce mi się w głowie pomieścić, że to tylko 50 lat minęło od czasów kiedy nie znano antykoncepcji... Nieprawdopodobne!
  • andżi 20 Lip 16:04

    Myślę,że to wspaniałe, że możemy dziś planować macierzyństwo, że organizm kobiety na tyle został poznany abyśmy mogły spokojnie wiedzieć co się z nami dzieje przez cały cykl. I że możemy to robić w naturalny sposób:). Niestety nie wszystkie kobiety mają to szczęście korzystać z takiego dobrodziejstwa, czyli wiedzy na temat własnej płodności. Zgadzam się z Annaleną, że brak wiedzy powoduje strach. Dwa przykłady: 1. Rozmawiałam dzisiaj z sympatyczną 30letnia kobietą, matką 2 dzieci. Padło pytanie o antykoncepcję, odpowiedź: spirala. Pytam od kiedy? Od 20 r.ż.Pytam dlaczego akurat wkładka? Długa chwila milczenia, w końcu kobieta mówi, że po 3miesiącach od urodzenia drugiego dziecka, myślała, że znów jest w ciąży i był to najgorszy czas w jej życiu bo nie byliby z mężem w stanie utrzymać 3 dzieci. Strach ogromny. Na szczęście alarm okazał się fałszywy. Kiedy zwierzyła się lekarzowi, ten zaproponował jako najlepsze rozwiązanie spiralę. Zapytałam kobietę czy szukała innych metod, odpowiedziała, że zaufała lekarzowi i polegała na jego zdaniu. 2. Moja kuzynka, dwudziestoparoletnia matka 2 dzieci. Podczas luźnej rozmowy temat schodzi na antykoncepcję. Ponieważ niedawno urodziła drugie dziecko i na razie z mężem nie planują dalszego powiększania rodziny (względy finansowo-mieszkaniowe), a niedawno wystraszyła się strasznie, że może znów jest w ciąży, to zapytała lekarza o metody zapobiegania. Pierwsze co zaproponował: spirala. Kobiety baaaardzo boją się niechcianej ciąży a strach pojawia się z niewiedzy. Mają ogromne braki w edukacji na temat swojego cyklu i płodności. Decydują się na to co proponuje lekarz uważając, że specjalista wie najlepiej. Spotykam się również z takimi opiniami, że naturalnie to za dużo "zachodu" z tym mierzeniem tempki, że nie można serduszkować kiedy się chce tylko kiedy można itp. A spirala to wygoda, założone, zapomniane, hulaj dusza... O efektach ubocznych się nie myśli :(. Płodność kobiety to ogromny i piękny dar, ale trzeba umieć/ chcieć się nauczyć z niego korzystać. Oby było nas, babeczek, coraz więcej na 28dni:)
  • Alice85 20 Lip 16:16

    Amazonko ja chodziłam do liceum niespełna 10 lat temu, i wierz mi, na religii mówiono właśnie o kalendarzyku... Nie znając wtedy NPR, od razu odrzuciłam możliwość korzystania w przyszłości z metod naturalnych, bo nie miałam idealnych 28-dniowych cykli. Skoro edukacja tak właśnie wygląda, nie dziwię się, że tyle dziewczyn "nie wierzy" w metody naturalne i z miejsca utożsamia je z kalendarzykiem, niczym więcej.
  • goskaw 20 Lip 21:16

    Zgadzam się z Alice85 co do poziomu edukacji. Ja miałam nauki przedślubne 3 lata temu i też wspominano nam tylko o kalendarzyku. Podawano jak można sobie wyliczyć czas płodny i niepłodny na podstawie ostatnich 12 cykli.
  • Lily 21 Lip 00:08

    goskaw - możesz podać namiary na miejsce gdzie miałaś te nauki?
  • be_atka 21 Lip 10:12

    no to widzę, że nasze poradnictwo było full profesional w porównaniu z waszymi :) (nie mówię teraz o herezjach opowiadanych przez nauczycielkę tylko o nauce metody objawowo-termicznej :) )
  • ptysiaczekk 22 Lip 13:12

    Płodność kobiety to niezwykły dar!!!
  • malgorzatka82 23 Lip 10:13

    Ja nauki też miałam 2 lata temu i mało że mówiono o kalendarzyku, to na dokładkę ksiądz opowiadał:" że lepiej dziecko zlać niż wyklinać bo się jeszcze diabeł przyczepi"-itp. - brak komentarza.... Na szczęście ja mam dostęp do wiedzy i informacji na temat różnych metod regulowania płodności i ciesze się z tego bardzo ponieważ mogę dla siebie wybrać najwygodniejszą i zgodną z moimi poglądami:)) Choć pamiętajmy że jeszcze nie wszyscy mają do tego dostęp. A wracając do tematu, płodność jest ogromnym darem ( przecież wielu mężczyzn nam tego zazdrości), ale cieszę się że mogę nad nią panować.
  • zuzatom 27 Lip 00:05

    Ja otrzymalam dar bycia w stanie blogoslawionym dwa razy i za kazdym razem uwazamy to za cudowny dar.Kazde z dzieci bylo wyczekiwane i kochane juz od zarodka .Na poczatku staralismy sie o ich istnienie a potem walczylismy o kazdy dzien ich zycia.Ale wiem ze nie zawsze tak jest wiem ze nie w kazdej rodzinie czy nie w ciele kazedej kobiety z pojawieniem sie malenstwa rodzi sie szczescie i radosc.Ale nigdy nie nazwalabym tego przeklenstwem.Wiemy ze mozna dzis dzieci oddac ze mozna zostawic je od razu po porodzie w szpitalu ale nadal uwazam to za ogromny wysilek i ciezar dla kobiety ktora stoi przed taka decyzja .Mysle ze pewnego dnia kazda z nas uzna to wspanialy dar ,moze czasem bedzie juz po fakcie ale i tak zrozumie ze to byl ,jest dar
  • Arnika 08 Sie 18:01

    Babcia czekala na swoja miesiaczke?

Aby dodać komentarz musisz być zarejestrowanym użytkownikiem 28dni. Zarejestruj się